piątek, 27 lipca 2012

Rozdział czwarty


Następnego ranka Ye Eun zeszła po schodach kierując się do kuchni, znalazła na blacie kartkę, na ktorej była informacja od Joon'a.


Jestem w pracy, wrócę późno,
jesli chcesz wyjść, to możesz,
ale pamiętaj zeby sie rozejrzeć, czy wokół nie ma nikogo podejrzanego.

Lee Joon.

PS. zostawiam Ci pieniądze.

Gdy dziewczyna się ubrała, wzięła pieniądze i postanowiła pójść do kawiarni, gdzie pracuje Hye Ra. Zrobiła tak jak o to prosił jej brat, rozejrzała się, a gdy nikogo nie zauważyła wyszła z domu, kierując sie na przystanek autobusowy. Długo nie musiała na niego czekać.
Autobus był pusty, mogła usiąść gdzie chciała. Zawsze uwielbiała siadać na końcu, więc tak też zrobiła.
Na 3 przystanku, do autobusu weszła grupka uczniów z pobliskiego liceum.
- Jaka szmata z Ha Ny, fakt, że ma niezłe nogi, ale to nie znaczy ze będzie jednego po drugim brała.- wyżalał sie jeden z nich, był wysoki, ale nie najwyższy .
- Ej, spójrz, niezła nie? - jeden z nich cały czas przyglądał się Ye Eun, miał uroczą buźkę i wyglądał na nieszkodliwego.
- No, no ... ale ładniutka buźka- drugi podszedł do Ye Eun i usiadł obok
- Cześć mała, gdzie się wybierasz? - dziewczyna spojrzała na niego i jego kolegów, nic nie mówiąc. Ten który ją zauważył, podszedł i pochylił się nad nią - zawstydzona? nic Ci nie zrobimy , nie masz się czego bać - chłopak uśmiechnął sie, aby poczuła się pewniej, chociaż w rzeczywistości nikt nie wiedział co planowali.
Kolejny z nich który usiadł po drugiej stronie szatynki, złapał za jej kosmyk włosów i powąchał - zastanawiam sie, czemu takie piękne dziewczyny jeżdżą same , nie boją sie złych chłopców, takich jak my? - chwycił jej podbródek, wyglądało jak by zaraz chciał ją pocałować.
- Zostawcie mnie!- obróciła głowę w bok i próbowała wstać, lecz chłopak przed nią, chwycił ją za barki i usadził z powrotem - nie bój sie, oppa Minhyun sie tobą zajmie - odezwał się chłopak ze słodką buźką, która wcale nie była taka słodka. była okropna! reszta chłopaków też.
- Puszczajcie mnie! - Ye eun próbowała się wyrwać, lecz pojawili się inni i jej szansa na wydostanie się z paszczy lwa z każdą chwilą nikła. myślała że to już koniec, że coś jej zrobią lecz nagle ...
- Ej ! puszczajcie ją ! - wszyscy obrócili się żeby zobaczyć kim jest ta osoba.
- Dlaczego mamy ją puścić? bo sobie tak życzysz Jong hyun? - zakpił z niego Minhyun.
- Widzisz ze ona ma was dosyć, więc bądź tak łaskawy i ją puść . - Minhyun sie roześmiał, a razem z nimi reszta, lecz gdy zrobił gest ręką ,śmiech ustał.
- Bo co? Jonghyunek, pójdzie sie poskarżyć jej rodzicom ? - po wyrazie jego twarzy można było dostrzec, ze jest strasznie pewny siebie i że nie można ufać tej ślicznej buzi.
- Ej, idioto ! Nie słyszałeś co powiedział Jonghyun? Macie ją zostawić, bo jak nie, będzie z wami źle. - wszyscy się roześmiali, wtedy wstał ten co to powiedział i powoli do nich podchodził.
- Widze że zaprzyjaźniłeś się z Jonghyunem, Dongho ... ale wiesz, my nic jej nie chcemy zrobić, tylko spędzić wspólny czas. - Dongho prychnął
- Nie wydaje mi się, po jej minie widzę że nie chce spędzać czasu z takimi gnomami jak wy ! - chłopak kopnął jednego, który stał najbliżej , po czym Minhyun dał znak, że wszystcy mają się z nim rozprawić , lecz długo to nie trwało, bo kierowca zatrzymał autobus i kazał im wysiąść.
Ye Eun od razu pokierowała sie do kawiarni, nawet pobiegła tam, była wystraszona, jedyne czego teraz potrzebowała, to zobaczenie Hye Ry. Weszła do kawiarni i usiadła przy oknie.
- Cześć Euni ! - uśmiechnięta Hye Ra usiadła na przeciwko .
- Euni? - szatynka była zdziwiona.
- Od dziś będę tak na Ciebie mówić, pasuje Ci to , jak tam pierwszy dzień mieszkania z bratem?
- A dobrze, już nawet poznałam jego przyjaciół ...
- Poznałaś całe MBLAQ ?! ale masz farta... - Ye eun lekko się uśmiechnęła, ale myślami cały czas była przy tamtym zdarzeniu.
- Euni? coś się stało?
- E? nieeee , nic sie nie stało...
- Nie kłam, widzę to po twojej minie. Więc mów!
- Echhhhh no dobra. Jak jechałam tutaj zaczepiła mnie grupka licealistów, ale dwóch innych mi pomogło, byłam wystraszona, ale jest dobrze- uśmiechnęła sie, ale tym razem szerzej .
Ye Eun poczekała godzinę aż przyjaciółka skończy pracę, po czym obie wybrały się na zakupy. Po paru godzinach spędzonych z przyjaciółką, dziewczyna wróciła do domu, gdy weszła do środka, zauważyła że u Joona są przyjaciele.
- Cześć Ye Eun! O, widze że byłaś na zakupach i jak?- uśmiechnął sie Mir.
- A tam zakupy, pochodziłam sobie trochę po sklepach z przyjaciółką.
- Widze że już zdążyłaś się zaprzyjaźnić z kimś, szybka jesteś jak na osobę która jest nieśmiała- zauważył G.O
- Tez się sobie dziwię, ale bez niej bym nie dała rady - uśmiechnęła się.
- Zrobiłaś to co Ci mówiłem? - zapytał Joon przerywając rozmowę.
- Tak, dokładnie jak kazałeś- delikatnie się uśmiechnęła i wycofała, żeby pójść do swojego pokoju.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz